Daniel Michalski górą w polskim pojedynku Enea Poznań Open 2025

Po losowaniu drabinki turnieju głównego pewnym było, że przynajmniej jeden z naszych reprezentantów zagra w drugiej rundzie Enea Poznań Open 2025. To za sprawą polskiego starcia pomiędzy Michalskim a Tomaszem Berkietą. Ten pierwszy już po raz szósty startuje w poznańskim challengerze, do tej pory największym sukcesem był ćwierćfinał dwa lata temu. Teraz spróbuje powalczyć o powtórzenie tego wyniku. Z kolei dla młodszego z Biało-Czerwonych to trzecia wizyta na challengerze w Parku Tenisowym Olimpia.
Od początku pojedynek był bardzo zacięty. O wyniku pierwszego seta zadecydował siódmy gem, w którym Michalski odebrał podanie przeciwnikowi. Choć w dziewiątym gemie Berkieta miał dwie okazje na przełamanie powrotne, to jednak starszy z naszych graczy zamknął partię 6:4 po 53 minutach.
W drugiej odsłonie sytuacja się odmieniła. Berkieta, który w ubiegłym tygodniu triumfował w turnieju ITF w Mesynie zarówno w singlu, jak i w deblu, rozpoczął od przełamania przeciwnika. 18-latek z Warszawy dalej grał ofensywnie, ale popełniał znacznie mniej błędów i w efekcie objął prowadzenie 4:1, a następnie 5:2.
Był już taki moment, że spisałem trochę tego drugiego seta na straty, stąd pozwoliłem sobie na nonszalancję. Ale używam tego słowa tak bardziej w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo bardziej zaryzykowałem. Stąd zagrałem skrót czy postawiłem na nieco bardziej agresywną grę. Przez to złapałem trochę momentum i moje założenie było takie, że muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby wyrównać, bo jeśli Tomek dobrze zaserwuje, to mi się to nie uda. Skupiłem się na sobie i wykorzystałem te okazje, które mi się nadarzyły w dalszej części spotkania - opowiadał Daniel Michalski.
Ćwierćfinalista poznańskiego challengera z 2023 roku najpierw obronił cztery break-pointy w szóstym gemie, a następnie sam pokusił się o odebranie serwisu rywalowi, gdy ten podawał na seta przy stanie 5:4. O losach partii musiał więc zadecydować tie-break. W nim już pełną kontrolę przebiegu zdarzeń miał bardziej doświadczony z Polaków. Finalnie Michalski stracił tylko dwa punkty i awansował do kolejnej rundy. W niej jego rywalem będzie rozstawiony z numerem siedem Austriak Jurij Rodionow.
Bardzo się cieszę, że wygrałem. Mam nadzieję, że jest to pierwszy z pięciu meczów, które tutaj rozegrałem. Wiem, że jestem jedynym z Polaków, który pozostał w singlu, ale nie nakłada to na mniej dodatkowej presji, raczej traktuję to pozytywnie w tym kontekście, że fajnie grać przed taką publicznością, kiedy trybuny są wypełnione niemal do ostatniego miejsca i atmosfera jest świetna - podsumował Michalski.
Jego pojedynek z Rodionowem zaplanowany jest w środę około godziny 18 na korcie centralnym. A tego dnia w Parku Tenisowym Olimpia będzie można poczuć olimpijski klimat. W organizowanym przy współpracy z Fundacją Graj z Głową wydarzeniu Strefa Równowagi Mentalnej wezmą udział m.in.: Luiza Złotkowska, Oktawia Nowacka i Natalia Partyka. Początek paneli dyskusyjnych, na które wstęp jest bezpłatny o godz. 15.
